- Żal, że przegraliśmy ten mecz w taki sposób. Zabrakło nam dziś szczęścia. Nie udało się wykorzystać kilku sytuacji, a bramki straciliśmy po rzutach z autu. W końcówce doświadczeni goście nie dali sobie odebrać zwycięstwa – skomentował wczorajsze spotkanie trener Energetyka ROW Paweł Kaszyca.
Trener gospodarzy trafnie ocenił przebieg spotkania poza jednym: o wczorajszej porażce rybniczan nie zadecydował brak szczęścia, a wyższe umiejętności rywali. Dość powiedzieć, że w I połowie poza akcją Wodeckiego w 13 minucie piłkarze Energetyka ROW nie stworzyli żadnej sytuacji bramkowej. Mało tego, że rybniczanie mieli spore kłopoty z przedostaniem się pod pole karne Koszarawy.
Goście za to groźnie atakowali. W 30 minucie piłka po strzale Jasiczka odbyła się od słupka. W 45 minucie tuż bok bramki strzelał Sikora.
W II połowie obraz gry nie uległ zmianie. W 53 minucie żywczanie wykonywali rzut z autu na wysokości pola karnego. Do piłki wrzuconej w pole karne dopadł Jarosz, który mocnym strzałem nie dał szans Skrockiemu.
Po straconej bramce rybniczanie rzucili się do ataku. Akcje gospodarzy zaczęły się zazębiać. W 67 minucie na stadionie przy ul. Gliwickiej wybuchła eksplozja radości. Kostecki po składnej akcji całego zespołu zagrał do Piełki, który strzałem z kilkunastu metrów nie dał szans bramkarzowi gości.
Po strzelonym golu wśród gospodarzy odżyła nadzieja na zwycięstwo. Na bramkę Koszarawy strzelali Piełka (73 min.) i Matochniejczuk (83 min.). Goście jednak umiejętnie się bronili i nie dopuszczali rybnickich napastników do stuprocentowych sytuacji.
Marzenia o zwycięstwie Energetyka ROW zostały pogrzebane w 87 minucie. Po dalekim wyrzucie z autu w pole karne, najpierw piłki nie sięgnął Skrocki, interweniować próbował jeszcze Piekarczyk, w końcu z 2 metrów futbolówkę do pustej braki skierował Sibouih. - Po interwencji naszego bramkarza piłka spadła mi na głowę i przez to nie zdążyłem właściwie zareagować - opisuje sytuację Michał Piekarczyk. - Bardzo przeżyliśmy tę porażkę, po meczu w szatni panowała cisza. Dziękujemy kibicom za wsparcie - dodaje piłkarz.
Wacław Wrana
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Żużel: Innpro ROW Rybnik nowym liderem! W starciu na szczycie „Rekiny” lepsze od „Wilków”
5542Trudna sytuacja ROW-u 1964 Rybnik. Kolejna porażka stała się faktem...
4263Biegają po Głębokich Dołach już 17 raz. W tym roku zbierają pieniądze na windę dla Krzysia
3443ROW 1964 Rybnik: wysoka porażka z liderem IV ligi
3237ROW 1964 Rybnik wprowadza ekokubki - jako pierwsza drużyna piłkarska na Śląsku
2886Kacper Tkocz opuścił szpital. Innpro ROW Rybnik wydał kolejny komunikat
+134 / -8Żużel: Innpro ROW Rybnik nowym liderem! W starciu na szczycie „Rekiny” lepsze od „Wilków”
+62 / -11Zwycięstwo „Rekinów” i fatalna kraksa Kacpra Tkocza
+54 / -13Żużel: Innpro ROW Rybnik wygrał z Arged Malesą Ostrów Wielkopolski w pierwszym meczu przed własną publicznością
+45 / -12ROW 1964 Rybnik wprowadza ekokubki - jako pierwsza drużyna piłkarska na Śląsku
+42 / -10Trudna sytuacja ROW-u 1964 Rybnik. Kolejna porażka stała się faktem...
4Żużel: Innpro ROW Rybnik nowym liderem! W starciu na szczycie „Rekiny” lepsze od „Wilków”
3Biegają po Głębokich Dołach już 17 raz. W tym roku zbierają pieniądze na windę dla Krzysia
3Szachy: Jan Grabowski z MKSz Rybnik na podium mistrzostw Polski
0Niespodziewana porażka rybnickich piłkarek
0Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!
Wyślij alert
~Ozi 2007-05-31
15:35:56
Wacek, chyba trochę za ostro napisane. Nasi nie zagrali aż tak tragicznie. Piszesz, że nie potrafili przedostać się pod pole karne Koszarawy, czy ja wiem? Było kilka sytuacji, a Koszarawa w tym czasie grała słabiej od nas. Goście zaczęli atakować tak gdzieś od około 30 minuty i trwało to do momentu aż strzelili gola. Później znów na boisku dominował ROW. Zapraszam do mojej relacji: http://www.energetykrow.rybnik.pl/viewpage.php?page_id=43
~ 2007-05-31
20:47:08
Mimo porażki jestem dumny z naszych chłopców! Jeszcze nic straconego!
~Woziwoda 2007-06-02
11:16:08
Zdaje się, że byłem na innym meczu niż Ozi. Użycie słowa "znów" jest nonsensem. Do momentu zdobycia pierwszego gola przez żywczan, piłkarze ROWu nie dominowali w żadnym momencie. To nie radio gdzie można pleść byle co bo "ciemny lud to kupi". Było dość sporo naocznych świadków wyraźnej przewagi zawodników Koszarawy w całej pierwszej połowie meczu.